Cebulice przy Politechnice

W te bure dni są miejsca w Łodzi, które się nieco odcinają od wszechobecnej szarugi. Jest taki park, mieszkańcy Łodzi wiedzą gdzie, gdzie jak co roku zakwitają tysiące małych, niebieskich kwiatków, które   przez wiele lat myliłem z krokusami (choć coś mi się nie zgadzało...), teraz wiem, że są to cebulice. Małe, wdzięczne do fotografowania kwiatki, tylko na Boga dajcie trochę światła! W Wielki Czwartek światła brakowało. Sprzęt: Canon 5D mkII, Canon 50/1.4.





W tym parku byłem już kiedyś, równe cztery lata temu. Słońce świeciło, ładna aura. Testowałem wtedy swój nowy obiektyw, Nikkor 18-200 VR, który z Nikonem D80 sprawował się bardzo fajnie, co było dla mnie odkryciem, bo Nikkor 18-135 przy tej puszcze głupiał. Zresztą tam nie miało co głupieć, szkło miało coś, co bym nazwał po polsku astygmatyzmem. Wiem to teraz, wtedy się męczyłem. A więc dwa zdjęcia sprzed czterech lat:



Główna różnica w kadrach polegała na tym, że wtedy położyłem się na ziemi. Dwa dni temu nie (bo było około czterech stopni i wiał wiatr...).

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Dworzec wzorcowy- Berlin Hauptbahnhof

Powroty, powroty...