Reminiscencje z Turcji

Tak, z Turcji.
Taki nadprogramowy wyjazd wakacyjny. Tylko z synkiem. Warto było.
I kilka przemyśleń.
Zdjęć na wyjeździe dużo nie robiłem, robię zresztą coraz mniej, starając się jak najwięcej myśleć o tym, co chcę pokazać no i czerpać z tego frajdę.
Co się okazuje tym razem- tematem jest przede wszystkim Krzyś. Reszta to didaskalia, które mają na celu w miarę umiejscowienie nas. Ile potrzeba zdjęć, aby ukazać takie wakacje? Ja tu zamieszczam sporo, po dodatkowej selekcji zostawiłbym połowę. Ale nie będę katem dla własnych zdjęć.


























Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program