Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2021

Na pochmurny dzień...

Obraz
 ... kilka zdjęć z pełnego słońca Wrocławia. I teraz aby nie popaść w banał... W słoneczny dzień we Wro potrafię być cholernym optymistą. Po prostu. Poza tym wiosna idzie, ludzie to widzą, chcą skorzystać ze słońca, fajnego, ożywczego powietrza, widoków, zapachu rzeki. Chcą zapomnieć chociaż na chwilę o tym, co się sączy z telewizora, radia, internetu, gazet. Pobyć ze sobą, lub z samym sobą. Też można. Wrocław to miasto spotkań, jak stwierdza oficjalne hasło promocyjne. W punkt- wielowymiarowo. 

Był sobie lunapark

Obraz
 Próbuję tu opisywać podróże małe i duże, z różnym skutkiem, teraz więc podróż, ale w czasie i zderzenie wspomnień z teraźniejszością. O łódzkim lunaparku napisano sporo, to taka sentymentalna miłość łodzian (podobnie rzecz ma się ze starą "Falą"), wiadomo, jak było. Z czasem coraz bardziej siermiężnie, ale było. I to w jakim fajnym miejscu. W jednym z ostatnich lat funkcjonowania odwiedziłem lunapark z małym Krzysiem, jemu się podobało i to w tym wszystkim było najważniejsze. Ostatnio podjechałem tam na spacer. Słyszałem, czytałem, że powstała swego rodzaju nowoczesna strefa rekreacji, jakiś plac zabaw. "No szkoda"- myślałem, potencjał miejsca przecież wielki, a tam co, drabinki i zjeżdżalnie? Nie wiedziałem, czego się spodziewać. Dlatego może tak bardzo mnie wryło w ziemię. Będzie bez złośliwości. Można powiedzieć, że no tak, wtedy miałeś lato, kolory, teraz zimę i smutną pogodę. Prawda. Ale miejsce zrobiło się smutne. Wystarczy tam kilka minut pochodzić... Stary

Najazd w Białce

Obraz
 Miłościwie panujące nam władze otworzyły na chwilę turystykę, czyli hotele i stoki narciarskie. Razem z męskim gronem postanowiliśmy skorzystać z tej okazji, a patrząc na obłożenie miejscowości i wyciągów, można było dojść do wniosku, że podobnie pomyślała i zrobiła połowa Polski. Politykować nie będę, choć naprawdę coraz ciężej w tej sekwencji zdarzeń doszukiwać się jakiegokolwiek sensu. W efekcie na Podhalu panuje dość powszechne oczekiwanie, że "zaraz znowu wszystko zamkną". No ale. Jak jest się na nartach, to nie powinno się o takich sprawach myśleć... Narciarsko tym razem średnio, pogoda zwariowała. Kolejki do wyciągów i wszechobecne tłumy trochę mnie zniechęcały. I znów- jak się nie ma, co się lubi... Pozostaje mieć nadzieję (coraz bardziej irracjonalną?), że sezon uda się skończyć w jakimś zapierającym dech w piersiach miejscu.

Ludzie-maski

Obraz
 Tak chodzę ostatnio z tymi różnymi aparatami, starając się zagłuszyć szarą rzeczywistość pandemii... Jak dużo się zmieniło, również w naszej percepcji... Twarze przechodniów bez masek dziwią, włącza się coś z tyłu głowy, że niebezpieczeństwo, dezynwoltura, niebezpieczeństwo, a może szczęśliwcy ozdrowieńcy, albo zaszczepieni?. A więc wszędzie zakryte usta, gorzej z nosami, wiemy, jak jest... Ciekawe, co na to kolejne pokolenia. Ciekawe, co my na to sami za kilka lat... Trudno zgadnąć. Poniższe zdjęcia zrobione przy okazji testowania starego filmu Kodaka we Wro. (Pozdrawiam wszystkie napotkane osoby!) Ale wszędzie przecież obecnie jest tak samo...

Edukacyjne zajęcia sportowe w Zieleńcu

Obraz
 W zdrowym ciele zdrowy duch! Dlatego też, kiedy tylko dowiedziałem się, że niektóre stacje narciarskie w dobie pandemii zdecydowały się na organizację zajęć sportowych, wybrałem się na szybki weekendowy wyjazd do Zieleńca.  Program "Dbaj o zdrowie i sprawność fizyczną swoją i swoich dzieci. Edukacyjne zajęcia sportowe – lekcje jazdy na nartach i snowboardzie" umożliwia de facto korzystanie ze wszystkich wyciągów, większości stoków. Oczywiście przy zachowaniu wszystkich środków bezpieczeństwa. Do Zieleńca przyjechałem pierwszy raz w życiu. Piękne położenie, bajkowa, zimowa sceneria, chociaż aura ekstremalna, o czym za chwilę. Pierwsze wrażenie- bardzo dobra infrastruktura. Masa pensjonatów (oficjalnie zamknięte, na jednym z nich zobaczyłem tablicę ogłoszeniową: "Na sprzedaż. Zniżka dla polityków"- no comments...), mnóstwo knajp i knajpeczek (j.w.), bezpłatne parkingi. Stoki bardzo dobrze przygotowane, trasy jak na naturalne warunki i ograniczenia- poprowadzone fajni

Fajna zabawa ze starym filmem

Obraz
 Sympatyczna sprawa mi się ostatnio przytrafiła. Otóż, dostałem do wypróbowania stary film Kodaka. A więc stary film. No.... stary, bo przeterminowany o... 15 lat. Nie miałem doświadczenia z podobnymi filmami, więc na wszelki wypadek nie nastawiałem się szczególnie na jakiś fajny efekt, a najwyżej na zafarby. Dlatego postanowiłem zrobić zdjęcia na szybko, praktycznie podczas jednego krótkiego spaceru w centrum Wrocławia. Efekt mnie jednak pozytywnie zaskoczył. Zabawa aparatem "analogowym" ma dla mnie duży sens, tak od czasu do czasu warto wrócić do sytuacji, gdzie jednak trzeba wziąć pod uwagę więcej czynników wpływających na ostateczny efekt. Nie za często, ot, dla odświeżenia głowy.