Najazd w Białce

 Miłościwie panujące nam władze otworzyły na chwilę turystykę, czyli hotele i stoki narciarskie. Razem z męskim gronem postanowiliśmy skorzystać z tej okazji, a patrząc na obłożenie miejscowości i wyciągów, można było dojść do wniosku, że podobnie pomyślała i zrobiła połowa Polski. Politykować nie będę, choć naprawdę coraz ciężej w tej sekwencji zdarzeń doszukiwać się jakiegokolwiek sensu. W efekcie na Podhalu panuje dość powszechne oczekiwanie, że "zaraz znowu wszystko zamkną". No ale. Jak jest się na nartach, to nie powinno się o takich sprawach myśleć... Narciarsko tym razem średnio, pogoda zwariowała. Kolejki do wyciągów i wszechobecne tłumy trochę mnie zniechęcały. I znów- jak się nie ma, co się lubi... Pozostaje mieć nadzieję (coraz bardziej irracjonalną?), że sezon uda się skończyć w jakimś zapierającym dech w piersiach miejscu.








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program