Subiektywnie- Canon S90

To taki mały aparacik, wyglądający bardzo niepozornie... Ten jednak, kto wie, na co stać serię Canona S- z pewnością pokiwa głową z szacunkiem.
S90 to nie jest model nowy, bo sprzed kilku lat, w tym czasie przyszli następcy, bardzo podobni do swojego starszego brata, a co wynika z recenzji użytkowników- podobni również w osiągach. Tym samym modele S95 i S100, ze względu również na wysoką cenę- nie znalazły się w centrum mojego zainteresowania.
S90 ma wiele wad, co do matrycy- no tak, mała, mniejsza, niż w modelach konkurencji (Olympus XZ-1, XZ-2, Fujifilm X10, Panasonic LX7, o Sony RX100 nie wspominając), szkło mogłoby być jaśniejsze, co z tego, że jasny jest tylko na najszerszej ogniskowej.. Kółka nastaw są fajne, ale czasami moje grube paluchy potrafią coś nie tak nacisnąć. AF jest chimeryczny, a ISO 800 to maksimum, jeśli nie chcemy mieć wielkiego zaszumienia.
A jednak model ten do dziś lubię, mało tego, jakoś nie spieszę się z jego wymianą. Po pierwsze- on naprawdę jest malutki. Zmieści się zawsze, do każdej kieszeni, spodni, czy nawet koszuli. Innym powodem mojego przywiązania jest między innymi fakt, że dziś topowe maluchy kosztują ponad 2 tysiące złotych, co uważam- jak na nasze realia zarobków i cen- jest grubą przesadą (dość powiedzieć, że te modele w Stanach są dużo tańsze, niż u nas, i to o wiele). Długo ten temat wałkowałem, dużo czytałem, sprawdzałem, bawiłem się też nowościami i żaden model nie przekonał mnie do wydatku, bo mam przeświadczenie, że nic nie da mi skokowej poprawy jakości. Może, ba, prawdopodobnie RX100... Tyle, że zdjęcia z maluchów zawsze będę porównywał do pełnej klatki i tu różnice będą miażdżące.
S90 ładnie rysuje, nie zawiedzie, kiedy warunki oświetleniowe są dobre. Kiedy są złe- lepiej korzystać z iPhone'a... Małego, mniejszego Canona staram się brać na wszystkie podróże, dobrze sprawdza się też np. na nartach, w lesie... Opcja pisania RAW-ów od jakiegoś czasu już jest wyłączona, JPG z tego urządzenia wystarcza, a i obrobić w LR się da. No i łatwość obsługi- nawet Krzyś lubi ten aparat i ładnie sobie z nim radzi. Nie polecam oczywiście kupna high-endowych kompaktów dzieciom, ale jak już egzemplarz jest nieco wysłużony- czemu nie.

Jednakże S90 musi u mnie jeszcze trochę popracować, zanim tak całkowicie go oddam synkowi. I jest to świadoma decyzja, po prostu realnej potrzeby wymiany małego Canona na coś nowego nie widzę.

Poniżej przykładowe zdjęcia, wykonane w różnych okolicznościach i warunkach...









Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program