Słowenia- część 1

Troszkę mnie tu nie było, wszystko spowodowane m.in. feriami. Fotograficznie sobie folgowałem, ale dopiero teraz nadszedł czas na publikacje. :)
A więc Słowenia, ale w zasadzie w większości Włochy. Słowenia, a ściślej mówiąc miejscowość Bovec, była naszą bazą wypadową. Tu spędzilismy mnóstwo fajnego czasu z pokaźną grupą przyjaciół. Ale pod względem narciarskim Bovec okazał się pułapką. Uwaga narciarze- stacja z naprawdę cudnymi stacjami po stronie słoweńskiej jest na dziś dzień zamknieta, a z informacji od mieszkańców wynika, że być może... już nigdy (pesymistyczny scenariusz) nie zostanie otwarta. Wszystko za sprawą polityki (niestety), ekonomii... Gdzie więc jeździliśmy? Głównie w stacji narciarskiej, oddalonej o 30 km od Bovec, o nazwie Sella Nevea. Piękna lokalizacja, w sercu wysokich gór. Co do jeżdżenia na nartach- polecić ja mozna ludziom umiejącym już jeździć, małe dzieci znudzą się, albo zamęczą... Pod katem widoków jednak- bomba, to rekompensowało pewne niedostatki (lokalne wino, pite na wysokości 2000 m również...).
Jako, że na ferie wziąłem wszystkie swoje zabawki foto, nie krepowałem się ich używać. Ja wiem, że moze dziwnie wyglada narciarz z plecakiem Jacka Wolfskina Photopack, wyjmujacy np marka II z 70-200/2.8, ale frajda była.

Pierwszego posta poświęćmy więc zdjęciom zrobionym tymże szkłem.








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program