W Krakowie po świcie

Ciężka noc, nieprzespana, obudziłem się nie wiedzieć czemu o 6-tej, mimo, że spotkanie o 9.30. Szybka decyzja, prysznic, śniadanie i nieodmiennie płatki z jogurtem plus kawa, nieodmiennie w tymże  hotelu dramatyczna, Leica w rękę i spacer dla orzeźwienia, nie mylić z otrzeźwieniem, mgła, ludzie w większości nadal spali, może poza studentami, którym na początku października zasadniczo jeszcze się chce. W każdym razie moje 45 minut. Efekty poniżej.








Komentarze

  1. Fantastyczne zdjęcia, mają niesamowity klimat, aż zachęcają by wybrać się do Krakowa :) Powiedz tylko, w którym hotelu mają taką kiepską kawę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie uchwycona magia Krakowa:)...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program