Elmar-C 90/4

Krótko o moim Zajączku, którym jest 40-letni obiektyw Leitza, wyprodukowany jako jedno z trzech budżetowych szkieł do Leiki CL, aparatu produkowanego krótko, właściwie przez Minoltę, a nie Leicę… Stałem się szczęśliwym posiadaczem i CL (tu muszę poszukać bateryjki do niej, wtedy założę kliszę, nie wcześniej) i Elmara, w stanie hm, w zasadzie mint.
Co to za szkło? Małe, poręczne, bardzo dokładne. Niezbyt jasne. I tu niespodzianka. Wydawałoby się, że przy f/4 to tak trochę nie tak, odcięcie będzie liche, bokeh trudny do akceptacji, gdzie stary Elmar, a gdzie portretówki, znane z lustrzanek, wszystkie Canony, Nikony , Sigmy. A tu okazuje się, że jest bardzo, bardzo dobrze. Ze wszystkim, łącznie z ostrością, gdy się trafi, to jest żyleta..  W sumie dzięki Bogu, że wyleczyłem się od szukania szkieł narowistych, horrendalnie jasnych… Piję zwłaszcza do Canona, którego przecież i 85/1.8 i 85/1.2 LII przerabiałem. Inna bajka. Inna. Przyjemność obcowania z Leitzem jest….. większa.
Elmar jest szkłem dedykowanym do portretów. Ostrość od 1m. Dla niektórych problemem wydawać by się mógł fakt, że przecież w Leice ramka 90mm zajmuje niewielką część centralnego pola w wizjerze, to około 20% jego powierzchni. Ale nie, zaręczam, że i ostrzy się i kadruje z wyjątkową łatwością. Po użytkowaniu tego szkła później wręcz się "patrzy" tą małą ramką, mam na myśli to, że oglądając coś koło siebie doskonale się czuje, co by można było objąć tym obiektywem. Jest to więc niejako również świetna szkoła dla wyczuwania ogniskowych…
Na koniec warto dodać, że rozpisuję się na temat starego, budżetowego szkła (używane kosztuje mniej, niż najtańsze używane 85-ki do lustrzanek i bezlusterkowców), zaprojektowanego do budżetowego body. To pokazuje, że system M ma wspólny kręgosłup i filozofię, to nie marketingowy bełkot, iż szkła sprzed dziesiątek lat doskonale pasują do współczesnych, cyfrowych body. I naprawdę nie trzeba od razu kupować Noctiluxa 50/0.95 (choć ten elektryzuje… No ale dlaczego kosztuje tyle, co nowy samochód…), aby w tym systemie mieć coś fajnego, co się bardzo lubi…
Moje pierwsze przykłady tej wzorcowej współpracy poniżej.







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program