W Mediolanie bez zmian
Mam słabość do tego miasta. Odbieram je zresztą chyba zupełnie inaczej, niż moi znajomi z pracy. Pierwsze wrażenia te ładnych kilka lat temu były jakże różne, niż dziś. Zwracałem uwagę na regularność, na zwartość zabudowy w centrum, fascynowało mnie zagęszczenie, wykorzystanie każdej powierzchni, ckniło się, aby tak w Łodzi. Od jakiegoś czasu jednak poruszają mnie detale, scenki rodzajowe, ludzie, nie budowle… Może tych kilka zdjęć sprzed tygodnia odzwierciedli to spojrzenie… Leica M9-P i tandem Voigtlander 28/2 oraz Leica 50/2. Skoro jest kryzys i wszechpostępująca dekadencja, to niech żyje bal…
Fantastyczny klimat, chciałabym kiedyś tam pojechać i go poczuć :)
OdpowiedzUsuńTrudno wobec tego miasta przejść obojętnie, ale poczekaj na drugą część zdjęć genueńskich :)
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie :)
OdpowiedzUsuń