W Billund

Ubiegły tydzień dynamiczny, w podróży, uśmiechnięty, fajny, ekscytujący. Z racji na dobre, a nawet bardzo dobre świadectwo Krzysia obiecałem mu wizytę w Legolandzie. Słowa dotrzymałem... Piekna wycieczka, do kraju innego od tych, które poznawałem do tej pory, innego, pasującego mojemu wyobrażeniu porządku, organizacji, a równocześnie wolności... OK, nie przynudzam. Zdjęcia z Billund, miasteczka- siedziby firmy Lego, a jednocześnie miejsca, gdzie funkcjonuje największy Legoland świata. Gdyby ktoś potrzebował informacji przed wyjazdem, porad- służę, jestem pod mejlem. Zdjęcia poniżej to taka moja kolorowa impresja na temat tego, jak tam było... A było wspaniale, już tam tęsknimy razem z synkiem...
Zdjęcia: M9-P i Summicron 50/2 oraz Sony RX100 mk2, doskonale radzące sobie zarówno w temacie filmu, jak i zdjęć.





















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program