Międzyzdroje w końcu lata

Tak, tak, wróciłem. Nie chciało mi się, wracałem sam, zostawiając D. i Krzysia. Jak było? Szybko, choć leniwie, ciepło, choć zimno, pięknie, mimo polskiego morza, w sensie jego didaskaliów. Ba, nawet raz się wykąpałem, co uważam za duży sukces (a było to wczoraj, woda miała tak z 18, była cieplejsza, niż powietrze, mimo słońca).
Nie robiłem wielu zdjęć, w sumie przywiozłem ich... 70. Na wywołanie czeka Velvia 50, tam też powinienem coś znaleźć.
Tymczasem Krzyś na wakacjach, bo on był głównym tematem. Wszystko z tego samego, Leica M9-P, Summicron 50/2.









Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program