Śnieżka. Powrót.

Właśnie wróciliśmy ze świątecznego wyjazdu do Karpacza. Cała rodzina, teściowie, szwagier. Dobry, fajny wyjazd, mimo chorób, początkowo raczej jesiennej, a nie zimowej aury. Oczywiście, w góry ciągnęło mnie bardzo, bardzo mocno... Najpierw w Wigilię spacer ze świątyni Wang przez Samotnię, Strzechę i do Karpacza. Oczywiście sporo sentymentów sprzed wieeeelu lat, ale pogoda nie dała się nacieszyć widokami, do tego powrót ze Strzechy lekko hardcore'owy- padający deszcz nagle zamarzł na szlaku i nie było fajnie...
W drugi dzień Świąt za to postanowiliśmy się rodzinnie wybrać na Kopę. Grupa wykruszyła się jeszcze przed schroniskiem na Kopie, ja poszedłem dalej, mimo dużego mrozu i wiatru, a przede wszystkim mimo pogodzie- początkowo mglistej, chmurnej... No ale co, pomyślałem, znów kurcze niefart z pogodą? Wiem, że Śnieżka to miejsce, gdzie 306 dni w roku zalegają chmury, no ale! Poza tym chęć konfrontacji wspomnień z dziś. Wejście w sumie... banalne. Tak je zapamiętałem, ot, takie 20 minut wytężonego spaceru, może pół godziny, bo jednak szlak oblodzony, no ale przecież raków nie założę.. (nie założyłem, choć korciło). Tuż pod szczytem pojaśniało, zniebieściało. Okienko pogodowe! A więc i zdjęcia. W śnieżkowym spodku okropna, okropna zupa, chwila przy piwie, potem chwytanie szadziowych osobliwości i zejście w kierunku Strzechy, aby tam spotkać szwagra (nie umawialiśmy się), wypić po lufce wiśniówki i zbiec na dół, tym razem w ładnym, świeżym śniegu.
Wrażenia? Karkonosze są cudne. Proste, ale na 2-3 dni wystarczy. Piękne widoki, tak, jak je zapamiętałem wtedy, gdzieś w zamierzchłej przeszłości. Niezbyt dużo ludzi, schroniska zimą puste, warto... Fotograficznie również. Przy czym Sony RX100 mkII pokazał klasę. Wystarczyło nieco dobrych warunków... Efekty poniżej... Po co lepszy sprzęt (i większy) w górach? To maleństwo cały czas miałem w kieszeni kurtki... Obsługiwałem jedną ręką w grubej rękawicy...













Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program