Starych obiektywów czar- Industar 61 55/2.8

Mało czasu na zdjęcia, ale i tak zrobiło się sporo zaległości. W wolnych chwilach bawię się masą obiektywów. Przypinam je do Sonego, niektóre odpiąć łatwiej, inne trudniej. Zabawa jest przednia i na razie ani razu jakoś nie zatęskniłem za czymś, co się chyba nazywa AF...
Szkła są różne, różniste. Jest więc rodzina obiektywów z mocowaniem Canon FD, jest M 42, jest również i M 39. Dziś kilka słów o szkle, zdjętym niejako dla hecy z aparatu FED, którego kiedyś kupiłem do swojej kolekcji ozdóbek (bo jednak filmu do tego nie zamierzałem zakładać, są pewne granice, tak sobie mówiłem. Obiektyw dało się do 7R doczepić. Mowa o Industarze 61 55/2.8.


Obiektyw ten wzbudza we mnie bardzo mieszane uczucia. Widać nawiązania do rozwiązań inżynierów zza naszej zachodniej granicy. W sieci można znaleźć opisy, że nawiązuje on do Leitza 50/2.8. Produkowany był od początku lat 70. w wielu wersjach. Dziś osiąga wartość około 50 PLN.

Jak Industar się sprawuje? Spasowane jest to wszystko w sumie średnio, mój egzemplarz z mocowaniem M 39 nie chodzi doskonale. Jego niewątpliwą zaletą są małe gabaryty, to naprawdę poręczne szkło. Ostrzenie od metra, zakres przysłon f/2.8- f/16. Jak się tym robi zdjęcia? Jest to kapryśny obiektyw. Nie jest demonem ostrości, nienawidzi pracy pod światło, nie przepada za bielą, lubi za to kolory. Plastyka bardzo vintage, ładne rysowanie światłocieni to jest jak dla mnie największe plusy, czuje się mocną analogowość sprzed wielu lat. A że szkło należy do bardzo tanich- nie należy wybrzydzać. Oczywiście nie zaryzykowałbym np podróżowania tylko z nim, ale jako coś, co z łatwością mieści się w torbie fotograficznej- nadaje się świetnie. Poeksperymentować warto, a poniżej kilka próbek takiej zabawy.






Komentarze

  1. Techniczne szczegóły to dla mnie czarna magia...
    ale Twoich obrazach jest czar, który do mnie przemawia...
    Różnorodność tych zdjęć jest interesująca, udana "zabawa"

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program