Leica raz jeszcze....

... już ją wyczyściłem, spakowałem... Ale nie. Sporo myśli, wątpliwości. Doszedł głos rozsądku, rozbieżny z głosem ekonoma. Głos ten mówi, że pewnych rzeczy, przedmiotów, z którymi jest się mocno związanym emocjonalnie- nie warto się wyzbywać. Tak jest z Leicą. Jak teraz sprzedam- będę żałował.

A więc zostajemy razem.

Coś z dziś. Obrazek inny od tego z Sonego (który wczoraj się pięknie spisał podczas komunii, ale postprocessing works in progress). Summicron 50/2. To jest tandem dający morze frajdy. Nawet bez światła, bez niczego. A jednak zapada w pamięci...




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program