Chodzenie na smyczy

W zasadzie miał być pean na cześć mojej Leji, którą uwielbiam nawet w takie dni, jak dziś, gdzie pada, jest pochmurno, szaro, buro. Rzeczywiście, Leica sprawia mi najwięcej frajdy, przy każdym kadrze zastanawiam się o chwilę dłużej, niż zazwyczaj. Swego czasu aparat chciałem sprzedać, ale to były głupie myśli. Obecnie wielu krytyków i specjalistów podkreśla, że M9/M9-P to były ostatnie aparaty, które produkowały typowy Leica look. Coś w tym jest, jak dla mnie nic z plastyką tych zdjęć w cz-b nie może się równać. Co do koloru- musi być już naprawdę doskonałe światło, ale czy właśnie nie o światło w tym wszystkim chodzi?

Trzy próbki z dziś. Naprawdę nie było warunków... Ale piesek musi się nauczyć ładnie chodzić na smyczy. Musze go pochwalić- jest coraz lepiej... :)




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program