Wiosenna Barcelona

Wspomnień ciąg dalszy. Rok obfitował w wiele wyzwań, zmian. Nie chwalmy dnia przed zachodem słońca, ale. Jednym z bardziej wyrazistych wspomnień, które nie wiedzieć czemu nie zostało tu uwiecznione był wyjazd do Barcelony. Dynamiczne dwa dni. Dużo pracy, mało chwil relaksu. Ale i to się przydarzyło. Zdjęcia poniżej pochodzą ze spaceru, ile trwał, hm trzy godziny, cztery? Był czas nawet na Sangrię, nie byle jaką, no i w dobrym towarzystwie.
Barcelona na kolana mnie nie rzuciła. Chociaż i tak klimatów unikalnych masa. Chciałbym wrócić na spokojnie. Tymczasem zostają zdjęcia, zrobione aparatem, który gościł u mnie krótko, ale sprawił mi masę frajdy. Mowa o Olympusie OM-D EM5.

Była część miasta, z najsłynniejszymi ulicami...






Był też czas na spacer plażą.... Mgła dodała wszystkiemu surrealistyczny wygląd...




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program