Zell Am See i Kaprun 2016

Tośmy sobie pojeździli na nartach i to solidnie. Dobry wyjazd w doborowym gronie, piękne miejsce, narciarsko wspaniałe mimo niepogody- w tym sensie, że zima była, ale wysoko, bardzo wysoko. Poza lodowcem warunki trudne. Ale co tam. Co tam też zderzenie ze snowboardowcem, grunt, że po niespełna 2 tygodniach mogę w miarę swobodnie ruszać nogą. Było dobrze. No i do tego Synek jeżdżący coraz lepiej, no. Na tyle dobrze, że dał się namówić na freeridowe trasy. Adrenaliny było dużo, oj duuużo. A zresztą. Z tamtych miejsc lepiej zdjęcia opowiadają historie, przekazują emocje, stąd ograniczę słowo pisane do minimum, dając więcej, niż standardowo zdjęć. (Tylko Sony RX100 mk2).

















Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program