Sylwester na stoku

To było jednak bardzo potrzebne. Ostatnie dwa miesiące roku bardzo pracowite, reset na nartach to jest to, co uwielbiam, więc nie było jednak opcji, trzeba było pojechać. Znów Słowacja, jeżdżenia dużo, zabawy z przyjaciółmi też. Cudowna pogoda- trzy dni słońca i lekkiego mrozu. Czegóż chcieć więcej?
Zdjęć niewiele, ale ostatnio robię ich zdecydowanie mniej. Dlaczego? To już pytanie na bardziej filozoficzne rozważania...












Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program