Szczyrk dla wytrwałych

Długa nieobecność! Zdjęcia robiłem, choć najczęstszym moim kompanem w ciągu ostatniego czasu był... iPhone. To wymusza pewne kompromisy, jak poniżej.
A więc remanenty. Na początek Szczyrk. Wróciłem tu po kilku latach nieobecności. Nie, nic się nie zmieniło, może tylko smog jest obecnie większy, bo korek na głównej ulicy jest permanentny. Nic się nie zmieniło na stokach, niestety. Infrastruktura żałosna, trasy źle przygotowane, wąskie. Umęczyłem się. Kilka godzin walki o przeżycie, zwłaszcza na siermiężnych orczykach. Generalnie prędko tam nie pojadę. Nadzieją jest to, że ośrodek przejęli Słowacy, ci sami, którzy zarządzają Chopokiem. Oni potrafią, ale w Szczyrku potrzebne są nie tylko pieniądze i koncepcja, ale również cud. Pożyjemy, zobaczymy. Tymczasem rzeczywistość sezonu 2016/2017.















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program