Przedostatni kurs

To był słoneczny dzień w Łodzi i okolicach. Wracałem wczesnym popołudniem z Wrocławia i stwierdziłem, że skręcę do Lutomierska, aby osobiście pożegnać tramwaj. Tak- tramwaj. Właśnie Łódź słynęła niegdyś z rozległej sieci tramwajów podmiejskich. Z centrum miasta jeszcze nie tak dawno można było dojechać do Aleksandrowa, Konstantynowa, Lutomierska, Pabianic, Zgierza, Ozorkowa. Ale wiadomo- przyszły nowe czasy, gdzie samorządy nie były skore do utrzymywania infrastruktury w należytym stanie technicznym. Linie podmiejskie popadały w ruinę, po czym zaczęły być zamykane. Niby próbuje się utrzymać komunikację pomiędzy miastami, ale umówmy się- autobusy zamiast tramwajów to pomysł w naszych realiach o tyle kiepski, że wszystkie drogi dojazdowe, choćby z Aleksandrowa to rano i po południu zakorkowane do granic możliwości arterie, co czyni podróż komunikacją naprawdę długą i uciążliwą. 
Nad tramwajem do Kansas i Lutomierska chmury zbierały się już od dawna. No i stało się. Nie chcę opisywać żalu, który poczułem, gdy dowiedziałem się, że 2-gi lutego będzie ostatnim dniem połączenia. Sam tramwajem jechałem zaledwie kilka razy, ale świadomość, że jest powodowała, iż czułem się w tym swoim lesie jednak jak część aglomeracji... Tym bardziej też musiałem choć na chwilę do Lutomierska podjechać. Bez aparatu, jedynie iPhone XR.

- A pan gdzie teraz będzie pracował?- pytam motorniczego na krańcówce.
- Na "siódemkach"- odpowiada beztrosko- Ale panie, wrócą te tramwaje tutaj, wrócą!- No ale kiedy?- pytam z typowym sobie powątpiewaniem.- Za 2-3 lata, ale wrócą- stwierdza stanowczo mój rozmówca- Do Konstantynowa na pewno. A czy do Lutomierska, to zobaczymy.

Pozostaje wierzyć, że tak będzie- samorządy dogadają się, znajdą możliwość finansowania inwestycji, polegającej na gruntownej przebudowie torowiska, trakcji, zakupie nowego taboru. Wszystko jest szacowane na kilkanaście milionów złotych. Dużo. Ale moim zdaniem powinno to być priorytetem. Powinno...

















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program