Sezon się nie skończył...

Działam, oczyszczam łeb takimi wyjazdami. Tym razem los, ale i research rzucił mnie do Świeradowa-Zdroju, w którym dotychczas nigdy nie byłem. No, jakoś. Może przestraszyła mnie kiedyś informacja, że to najbardziej chimeryczne miejsce pogodowe w Polce? (Poza Śnieżką, rzecz jasna) Jechałem bez szczególnych oczekiwań. To pierwsze, najważniejsze- pogoda- wybitne. Hotel, nawet w dobie pandemii- również, w tym miejscu wielkie dzięki hotelowi ERA za takie przyjęcie. Czapki z głów, również za utrzymywanie wysokich standardów bezpieczeństwa. Celem były narty, nie chodzenie. Narty w Świeradowie? Rewelacja, tylko- proszę w tym miejscu włodarzy i posiadaczy kasy na inwestycje- nie zepsujcie tego (bo widzę, że nieopodal stoku buduje się wiele wielkich hoteli i nic poza tym... Ekolodzy, przepisy? Nie wiem, jestem turystą!). Stok, który obecnie chodzi, jest doskonały. 2,5 km solidnego zjazdu to w Polsce ewenement. Do tego gondola! I wieczorna jazda do 22-giej! O tej porze roku, w tym cholernym roku- relatywnie pusto. Infrastruktura, ceny, optimum. Pytanie, czy na tych północnych stokach da się wyrzeźbić więcej, dostawić kolejne wyciągi. Jeśli tak- rewelacja. Słyszałem od narciarzy znających to miejsce dobrze o problemach ze śniegiem- to przekleństwo wszystkich na tych wysokościach i szerokościach geograficznych. Trzymam kciuki. Ubawiłem się, jak nigdzie w tym sezonie! 











Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program