Na tropach wiosny

 Kilka dni wyjęte z życiorysu przez chorobę (szczęście w nieszczęściu grypa, a nie COVID). Siedziałem w domu i nie ruszałem się. Ale wróciło trochę sił, pogoda w sensie pozytywnym wybuchła, więc wziąłem aparat do Parku 3-go Maja i "zapolowałem" na krokusy. I jakoś od razu od kolorów i zapachów raźniej się zrobiło na sercu... Przewietrzyłem głowę, częściej muszę to robić. Może dziś więc "atak" na cebulice przy Politechnice Łódzkiej? Pogoda jest. Chęci też.













Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program