Sycyliada. Część druga- no to do Noto
Noto nie jest najbardziej oczywistym celem wycieczek, zwłaszcza dla osób, które nie znają Wyspy (spójrzcie na wypis historii z Wikipedii: "W 1091 Roger I zajął miasto, które było ostatnim arabskim punktem oporu. Po całkowitym zniszczeniu przez trzęsienie ziemi w 1693 roku – odbudowane w nowym miejscu od podstaw, ok. 12 km na południe od dotychczasowej lokalizacji."). To prawdziwa sycylijska perła. Kolory!!! Chociaż atmosfera zachęca do zdjęć czarno-białych. Do przyjazdu w to miejsce zachęcił mnie Krzyś- Brat, dzięki!!! W miejscowości, w której żyje około 25 tysięcy mieszkańców spędziłem świetny dzień. Oczywiście, upał, jak cholera, zważywszy, że sierpień. Ale tu jest to sycylijskie COŚ. Wspaniałe konstrukcje na głównej ulicy (no i te rzeźby Mitoraja!), ale wystarczy zejść z centralnego szlaku i trafia się na perełki. A więc street w samo południe!