Wspomnienia odżyły!

 Jest takie miejsce na mapie Opola, w którym można poczuć się młodszym... To Klubowe Muzeum Retro "Smok". Odwiedzić trzeba obowiązkowo. Panowie Gospodarze, czapki z głów za pomysł, ale przede wszystkim wykonanie!

Odżyły wspomnienia, oj odżyły. Od czego się u mnie zaczęło? Od jakiś programów w TV, może to była "Sonda"? Oczywiście salony gier.., zwłaszcza ten na ulicy Rewolucji w Łodzi, no i drugi- dla mnie magia- w Bukowinie Tatrzańskiej, a dokładnie w Domu Kultury. Potem w pracy u taty- bodajże Schneider CPC 664 i jedna prościusieńka gra (ale w kolorze!)- "The Bomber". Gdzieś w 1985 zapisałem się również na kółko komputerowe przy planetarium na ulicy Pomorskiej (wtedy jeszcze Nowotki...), to były dziwne zajęcia, bo okupowaliśmy kilka przedpotopowych komputerów, wklepywaliśmy jakieś programy z kartek, druków, wtedy na topie był język LOGO i tzw. żółwik. Ostatnie kilkanaście minut opiekun pozwalał nam wspaniałomyślnie pograć... 

Nie pamiętam już roku, ale przyjaciel pomoże. Dostał on Spectrum+, które podłączał do starego, czarno-białego telewizora "Libra". Jejku, ileż się siedziało przy tym, jakaż magia! Legendarne gry: "Mafia", "Lunar Jetman", "Knight Lore"... Siedzieliśmy i graliśmy... U mnie komputer pojawił się póżniej, był to chyba 1988 rok... Koniec podstawówki. Najpierw monitor "Neptun", zielony... Wiedząc, że to jest początek "mojego systemu", usypiałem wpatrując się w charakterystyczny kolor. No i wkrótce potem nastąpił ten dzień, pojechałem z mamą do składnicy harcerskiej na ulicy Drewnowskiej w Łodzi. Za 106 tysięcy złotych kupiliśmy komputer Timex 2048. Ileż radości! Po jakimś czasie doszły jeszcze: przystawka dźwiękowa AY i podwójna stacja dysków trzycalowych (cholernie drogich, na jednej stronie mieściło się... 140 Kb). Pamiętam moment ustalenia warunków użytkowania. Tata powiedział- "Masz pełne zaufanie, ale jak zobaczymy, że opuszczasz szkołę, zaczniemy ci limitować dostęp". Oj, nie trzeba było... Po krótkim czasie tak wyglądał mój "kącik". Ulubione gry- "Silent Service", "Arnhem", "Commando", "Gountlet", "Eagle Nest"... Te na ekranie to bodajże "IK+" i "Chequered Flag".




Te same emocje przynosiła później Amiga. Najpierw podziwiana na giełdzie na Grzybowskiej w Warszawie, potem u przyjaciela, no i później szał u mnie. Amiga wiernie służyła kilka lat, potem była Amiga CD32, no i pecety... Ten na zdjęciu to było chyba Pentium III 450 Mhz, monitor LG 17 cali. 2000 rok... Już z neostradą...

W Opolu doświadczyłem wielkiej radochy. Tam są perełki! I to w jakim stanie... Schneider, Atari, Apple... Mogę się tylko domyślać, ile wysiłku (i kasy) kosztowało zebranie wszystkiego łącznie z akcesoriami do kupy. Przypominanie sobie szczegółów, np. dlaczego joystick Kempston Quickshot 2 był relatywnie kiepski, mimo ergonomii (nie dla nerwusów, delikatny!), jak wyglądał drugi poziom Donkey Konga, czy Pacman rzeczywiście był trudny... Gospodarze to pasjonaci, więc wierzę, że będą nadal rozwijać kolekcję i że Opolanie (i nie tylko) docenią możliwość obcowania z tymi wehikułami czasu.








P.S. No OK. Przyznam się. Kiedyś na Allegro kupiłem Timexa 2048, rzekomo w dobrym stanie. Jeszcze go nie podłączyłem. Latka lecą. Chyba czas najwyższy.... ;)



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tu już na nartach nie pojeździmy

Analogowo- Canon AE-1 Program