Zima w Tatrach 2015

Ten wyjazd wykuwał się w bólach, czasu nie było, nastroju, formy, niczego, nawet jakiejś gigantycznej determinacji. Ale jednak pojawiło się okienko, zarówno czasowe, jak i pogodowe. Niewiele się więc namyślając spakowałem plecak, mając w perspektywie dwa dni w Dolinie Pięciu Stawów, optymalną prognozę pogody oraz zarezerwowane miejsce w pokoju ośmioosobowym. Nad sprzętem foto nawet nie zastanawiałem się zbyt długo. Spakowałem A7R, Voigtlandera Ultrona 28/2 i Elmara-C 90/4. A więc piątkowe popołudnie. Przygrzałem ostro na Palenicę, widoki po drodze, myśli, że to wszystko nierealne, że może warto byłoby bardziej być zadowolonym z życia, gdy się takie wyprawy udają. Na Palenicy szybkie przebranie się i w górę. Faktycznie, słońce świeciło, choć i jakieś krople deszczu się przytrafiały, nie było źle, może nieco wiało. Śnieg pojawił się od razu po zejściu na właściwy szlak do Piątki, w zeszłym roku nie było tu go ani śladu... Droga dość mozolna, to już inne chodzenie. Już pod końcowym wejś...